niedziela, 1 lutego 2015

Rozdział 3.

*Informacja*
      Posty będą pojawiać się na blogu 2-3 razy na miesiąc, ponieważ mam szkołę i jeszcze kilak innych spraw na głowie, przez co nie mam czasu na pisanie. Teraz zapraszam na rozdział :)  

                       Następny przystanek: Stan Georgia. Jeszce było lato, więc na pewno mogłam znaleźć pracę. Nie jechałam autostopem, wybrałam pociąg. Był to najlepszy pomysł, a pieniądze na niego zarobiłam. Kiedy jeszcze na Florydzie szukałam stacji kolejowej kupiłam długie dżinsy i bluzę. Przydały się już na początku mojej "podróży". Kiedy znalazłam swój pociąg, okazało się, że klimatyzacja działała w nim cały czas i poczułam się jak na Antarktydzie latem. Przebrałam się więc w ubikacji i już było dobrze. Czekało mnie kilka godzin podróży, miałam jedną książkę, więc ją czytałam. bardzo długo patrzyłam w okno, widoki były niesamowite. Wyjątkowo piękny był dziś dzień, ale nie taki gorący jak zwykle. w pociągu zjadłam trochę swoich zapasów, które zrobiłam w Albamie i Florydzie. Zjadłam ciastka i jakąś czekoladę, miałam jeszcze wafelki i dwa batoniki więc z głodu nie miałam szansy umrzeć. Byłam sama w przedziale, pociąg nie był pełny. Floryda była bardziej atrakcyjna do spędzenia wakacji niż Georgia, chociaż i tam było ciepło.
                           Kiedy dojechaliśmy na peron już w Georgii, było bardzo ciepło. Do samego wybrzeża, było trochę drogi, ale lubiłam podróżować. Było około godziny 20, stwierdziłam, że nie warto już nigdzie jechać. Po przejeździe pociągiem miałam 330 dolarów, a więc mogłam iść do motelu. Na rogu ulicy oświetlonej neonowymi logami sklepów, był napis "Motel Georgia".
                        Weszłam do niego i spytałam się o nocleg. W recepcji stała miła, starsza kobieta. Dała mi klucz i pokazała drogę. Miałam pokój na trzecim piętrze. Widok był bardzo ładny, całe miasto oświetlone neonami, ludzie w krótkich spodenkach chodzący po sklepach i barach. Miasto tętniło życiem. Jednak ja nie miałam sił na zwiedzanie po dzisiejszej podróży. Od razu umyłam się i poszłam spać. Następnego dnia ruszyłam do baru śniadaniowego, to co tam zjadłam było przepyszne. Sadzone jajko, tosty z serem i dżemem, świeże pomidory i ogórki. Zapłaciłam i ruszyłam dalej. Miałam 295 dolarów. Weszłam do sklepu spożywczego i kupiłam wodę i płatki kukurydziane. Lubiłam je jeść jeszcze przed ucieczką, rodzice zawsze mi je kupowali. Nie są one zbyt drogie. Później poszłam szukać autobusu, taksówki albo czegokolwiek czym mogłabym się dostać bliżej wybrzeża. Znalazłam autobus. Pojechałam nad wybrzeże, za bilet zapłaciłam 5 dolarów. Szybko znalazłam pracę, tym razem na plaży. Sprzątanie śmieci i ustawianie leżaków i parasoli. Przyjął mnie do pracy chłopak może 3 lata starszy ode mnie. Dobrze mi się z nim pracowało. Spałam w takim małym bloku, on też miał tam pokój obok mojego. Zaprosił mnie na obiad kilka razy, jedliśmy, rozmawialiśmy. Nie powiedziałam mu co zrobiłam i dlaczego uciekam. Powiedziałam, że robię sobie wakacje od wszystkiego. Pracowałam od godziny 14.30, ponieważ dopiero wtedy byłam potrzebna, pierwsza zmiana była od 7.30 do 14.25, więc miałam całe przed południe dla siebie. Chodziłam po mieście, kupiłam trochę jedzenie i oczywiście pocztówkę z Georgii. Chłopak, który zawsze mi pomagał na plaży jak miał czas, był ratownikiem. Nie żeby tutaj topiło się tyle ludzi, że nie miał czasu na pomaganie mi. Po prostu musiała zajmować się tłumaczeniem starszym panią, że na plaży nie topi się dużo osób i może wejść ona do wody. Naprawdę go polubiłam, był wyjątkowo miły i zabawny. Nie był taki jak Jason, ale niewiele mu brakowało. Nikt od tamtej pory nie przypominał mi go. Był on osobą, której mi najbardziej brakowało. Nie wiem czy to była miłość, ale wiem, że nikt mi jego nie zastąpi.
                 W Georgii pracowałam 3 tygodnie, zarobiłam około 350 dolarów. To chyba było dobre jak na nie cały miesiąc pracy. Przez kilka ostatnich dni zastanawiałam się gdzie tym razem pojadę, nie wiedziałam jaki stan wybrać. Kupiłam nawet mapę Stanów, żeby wiedzieć gdzie najlepiej jechać.
       A gdzie pojechałam okazało się dopiero w dzień wyjazdu...


____________________________________
Dziękuję za przeczytanie :*
Standardowo proszę o komentarze i oceny tego posta ;)
Przepraszam za to, że przez dwa tygodnie nie było posta, ale miałam bardzo dużo spraw na głowie.